30.10.2017

Przeprosiny i wyjaśnienia - ale nie koniec.

Witam serdecznie w tę poniedziałkową noc pełną strachów. Z racji mojej długiej nieobecności poczuwam się do małej spowiedzi, a mianowicie...
Tak, długo mnie nie było. Wiem, moja wina, przepraszam! Ale nie porzuciłam bloga, nie wycofałam się, mam zamiar dalej pisać i publikować, ale brakuje mi czasu. W mojej aktualnej pracy trochę przeciągają strunę, jeśli chodzi o godziny, o czym doskonale wie Adna, bo jej płaczę w rękaw :D Sory koleżanko, ale ktoś musi być odbiorcą moich gorzkich żali :<
No, ale z racji tego ich chorego podejścia do godzin pracy nie mam za bardzo czasu po prostu usiąść i skupić się na pisaniu. Moje dni wolne wyglądają mniej więcej tak, że mam jeden, w którym wstaję, ogarniam się żeby wyglądać jak człowiek, robię zakupy na kolejne dni, coś załatwiam i jeb, jest 22! Straszne, naprawdę, nie mieć czasu na życie. Ale przeglądając swój grafik na przyszły tydzień widzę nadzieję :)
Chciałabym, żeby moi czytelnicy nie uznali mnie za internetowego trupa i jeszcze tu będą zaglądać, no ale co zrobisz jak nic nie zrobisz. Nessa, mam wrażenie, że cię zawiodłam. Ale do twojego bloga mam zamiar wrócić. Wiesz, Święto Zmarłych i takie bajery, czas się znajdzie ;)
No dobra, nie ma co pierdolić o niczym, więc trzymajmy się ramy to się nie posramy i DO IT! 
A jak mi czas i chęci pozwolą to szykuję coś ekstra, powiedzmy no... drugie opowiadanie, drugi blog, ale nie będę się z tym spieszyć, bo mam zamiar zrobić z tego taką wypucowaną perełkę ;)
Do zobaczenia dzieciaczki :D No i naprawdę mi głupio, że tak długo nie dawałam znaku życia, też mi się to nie podoba :/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Każdy komentarz jest dla mnie bardzo ważny, więc nawet jeśli nie chcesz publikować swojej opinii, po prostu daj mi znać, że jesteś :)